Z wykształcenia jestem pedagogiem wczesnego wspomagania rozwoju dziecka oraz logopedą. Opieką nad maluchami zajmuję się od kilku lat; pomysł łączenia opieki nad więcej, niż jednym dzieckiem przyszedł do mnie za sprawą mojej córki, której nie chciałam posyłać do żłobka.
Nie chciałam, bo kiedy w jednym z nich dowiedziałam się, że dzieci są sadzane na nocnikach i śpiewają kilka piosenek czekając, aż załatwią swoje potrzeby, stwierdziłam, że takie traktowanie dzieci mi nie odpowiada. To był jeden z argumentów - innymi były ilość bodźców w tak dużej grupie, czy częstotliwość chorowania.
Jestem zwolenniczką traktowania dzieci tak samo, jak ja chciałabym być traktowana. Dorośli nie śpiewają na toalecie, więc dlaczego ma to robić dziecko? Uważam, że dzieci mają prawo korzystać z nocnika wtedy, kiedy potrzebują i są na to gotowe. Do zmiany pieluchy nie wtedy, kiedy jest pora przewijania wszystkich, ale wtedy, kiedy jest taka potrzeba.
Wiem też, że dzieci są wystarczająco kompetentne, żeby same zdecydować, ile i czy w ogóle potrzebują zjeść. Że mają prawo nie chcieć być dotykane, przytulane i to jest ok, ale gdy potrzebują utulenia, trzeba im to dać najszybciej, jak to tylko możliwe. Że wszystkie emocje są w porządku, a moją rolą jest pomóc w nauczenia się wyrażania złości w taki sposób, żeby nie naruszać granic innych osób.
I wreszcie, że dzieci uczą się nie przez to, co do nich mówimy, ale poprzez naśladowanie nas, dorosłych. W opiece kieruję się wartościami rodzicielstwa bliskości; nie ma u mnie kar i nagród, nikt nie jest grzeczny ani niegrzeczny, bo uczę dzieci, by oceniać zachowania, a nie ludzi.
Zawsze towarzyszy mi myśl: czy to, co chcesz powiedzieć albo zrobić wobec dziecka, powiedziałabyś/ zrobiłabyś wobec swojej przyjaciółki?
Chcę, aby “moje” dzieci szły dalej w świat napełnione szacunkiem do siebie i innych, chętne, by pomagać oraz cieszące się z tego, że są dobre, ciekawe świata i otwarte na dalsze jego poznawanie.
Nasza grupa
Nasza ekipa składa się z ośmiu dzieci i dwóch cioć. Kameralność grupy sprawia, że dzieci dobrze się znają, szybko się adaptują i rzadko chorują. Zróżnicowana wiekowo grupa daje starszym dzieciom możliwość nauki opieki opiekowania się młodszymi i słabszymi, a młodszym uczenia się od starszych nowych uymiejętności.
Nasz domek
Pokój zabaw
W tym miejscu spędzamy najwięcej czasu. Bawimy się, czytamy, budujemy, wspinamy się, skaczemy, układamy, tańczymy, gramy, a po zupce - jest czas na odpoczynek na leżakach.
Wyposażenie zostało dobrane tak, by możliwe było zaspokojenie potrzeb wszystkich zmysłów, dlatego mamy na przykład klepsydry z przelewającą się kolorową zawartością, instrumenty muzyczne, dźwiękowe memory, grzechotki, tor równoważny, piłki o różnych kształtach i fakturach, tor piankowy czy koła z różnymi wypustkami, po których można spacerować.
Dla zmęczonych wrażeniami - jest kącik odpoczynku z poduszkami i biblioteczką z książeczkami do czytania i oglądania.
Jadalnia
Tutaj maluchy zjadają 4 posiłki w ciągu dnia: śniadanie, zupę, drugie danie oraz podwieczorek. Dbamy, by jedzenie było zdrowe i zróżnicowane; z nowymi i znanymi smakami.
Nie korzystamy z cateringu! Codziennie serwujemy dzieciom świeże, domowe posiłki.
W tym miejscu, korzystając ze stołu spędzamy także czas na rysowaniu, malowaniu i innych pracach plastycznych.
Plac zabaw
To przestrzeń, która ma jedną wadę - dzieci nie chcą jej opuszczać ;)
Na dużym tarasie przynależącym do mieszkania mamy dwie piaskownice z wyposażeniem, kuchnię błotną, wagę z wiadrami, drewniany domek, tunel - gąsienicę, fontannę do eksperymentów z wodą, ścieżkę równoważną, piłki i bramkę, huśtawkę 4-osobową, bujaki, zjeżdżalnię, pojazdy małe i duże oraz kredę do ozdabiania naszego muru.
W ramach wyjść na dwór odwiedzamy także pobliski park Heweliusza i znajdujące się tam place zabaw, gdzie dzieci oprócz zabawy mają także okazję do nawiązywania dodatkowych znajomości z innymi, równie często odwiedzającymi plac maluchami.